#10 Sprzątanko – Adam Kowalczyk
Bajki Na Dobranoc
Jak to często bywa z takimi opowieściami,
pisane i czytane przeważnie są wierszami.
A że grudzień właśnie zaczął się w tym opowiadaniu,
słów kilka opowiem wam o świątecznym sprzątaniu.
Więc drogi czytelniku, ciutynkę to pomoże,
gdy będziesz to czytał w świątecznym humorze.
W domu niewielkim, w mieście Nijakim,
żyła Muszka Fryzia razem z humanami.
Muszka, ich przygód zawsze podwaja,
A humany? Nie ważne, była ich cała zgraja.
Duże i małe,
grube i chude,
stare i młode.
Lecz dość o ich wyglądzie treści,
bo nie o tym są dzisiejsze wieści.
Pani Jesień kochana,
co swym złotym płaszczem, wdzięcznie odziana,
miejsce następnej Czarownej oddała.
Zima, ta fajna! Ta biała – narwana,
miejsce zastąpiła od samego rana.
No dobrze, może nie od razu biała,
raczej plucha i ziąb – no wiecie, ospała…
Lecz wtedy humanów nachodzą rozsądki,
i mówią: -Czas na zimowe porządki!
Muszka Fryzia, choć obyta wielce w świecie,
podziwiała porządek, nawet w kuwecie!
Ciekawa to rzecz do rozwinięcia,
bo humany nigdy nie mieli kocięcia.
Lecz długo Muszki to nie zastanawiało,
bo przez następne rzeczy dech jej zapierało.
Za jedną humanką latać zaczęła,
co to najprężniej się do roboty wzięła.
Z początku łazienki i dwa pokoje,
potem i w kuchni rozpoczęła podboje.
Lecz moment, chwila… rzecz niezrozumiała!
W dużym pokoju, gdzie porządek sprawiła,
Jakiś pudeł ze strychu naznosiła
i nimi nowy bałagan zrobiła.
Reszta domowników jakby zniknęła,
w swoich pokojach się dawno zamknęła.
Lecz Ona – ta porządkowa księżniczka,
dzielnie się trzymała niczym wojowniczka.
Wytrwale świąteczne ozdoby wieszała,
półki odkurzała i podłogi mopowała.
I choć nasza muszka jej dzielnie pomagała,
dłużej już tego nie wytrzymała.
Co trzymała w rękach na podłogę rzuciła,
i złość swą w stronę domowników wyrzuciła.
– Dość tego! Tak być nie może!
Zaraz moje tipsy pozamieniam na noże!
Jeśli mi tu zaraz wszyscy nie zejdziecie,
sami te Święta szykować będziecie! –
I na tę groźbę, a może komendę,
wszyscy domownicy zbiegli na dół pędem.
I nie było lenistwa, lecz rodzinna praca,
taka co wszystkim się raczej opłaca.
A nasza wojowniczka po cichu w pokoiku,
zjadała pierniczki ukryte w słoiku.
Na koniec, trzeba przyznać, chyba sami widzicie,
świąteczny wystrój wygląda znakomicie!
Na ścianach obrazki, na stole nakrycie,
W świąteczne cuda raczej nie uwierzycie?
Wszędzie się zapach świąteczny unosi,
z ciasta kupionego w sklepie “U Gosi”.
Telewizor na filmy już miga rozgrzany,
na zewnątrz czekają już błotne bałwany.
Lecz zanim koniec tej bajki nastanie,
ważne jakie kryje się za nią przesłanie.
Bo zamiast leniuchować, ty mały głuptasku,
i nie dać się złapać w świątecznym potrzasku,
pomyśl kto Ci na Święta gotuje,
bo myślę, że pomocy przy sprzątaniu potrzebuje.
Zza morału zaś wychyla się nasza bohaterka ,
i czujnym okiem na Ciebie zerka.